środa, 8 czerwca 2011

Yves Rocher

Markę tą znam właściwie odkąd pamiętam.Ponad 10 lat temu moja mama i babcia robiły zakupy w YR drogą pocztową.Kiedyś kosmetyki te były trudniej dostępne,ale tańsze.Po pewnym czasie zamawianie się skończyło.Jak sobie teraz o tym myślę,to mogło byc to spowodowane tym,co i mnie zniechęciło do tej marki-nie lubię tych kosmetyków :P Moja mama też przetestowała wiele rzeczy i na dłuższą metę nic z tego nie wyszło.
Ponownie stałam się klientką YR dwa lata temu,kiedy na dzień matki postanowiłam kupic mojej mamie brzoskwinową wodę toaletową,którą zawsze bardzo lubiła.I zaczął się szał ze zbieraniem pieczątek :P Na poczaku jeszcze było fajnie,bo nie było tzw.zielonych punktów,czyli kosmetyków nieobjętych promocjami (czy właściwie nieobjętych promocjami z pocztówek,czy kuponów,które dostaje się pocztą).Teraz zmieniło się to i chyba nawet bardziej opłaca się kupowac przez stronę internetową (większe promocje,więcej grartosów).Ale ja już nie wiem,czy chcę...
Chcę zaprezentowac moje doświadczenie z kosmetykami tej firmy.Nie jest ono duże,ale coś tam o niektórych z nich mogę już powiedziec.
Tytułem wstępu dodam jeszcze,że firma YR uchodzi za markę naturalną,wspomagającą różne akcje,nie testującą na zwierzętach,produkującą kosmetyki o dobrych składach....
Zacznę od kosmetyku,który był największym rozczarowaniem.Dostałam go,kiedy skończyłam zbierac pieczątki z poziomu 3 (więc był za darmo). Jest to krem na dobranoc z Culture Bio.
Takie zdjęcie znalazłam,faktycznie jest z pompką.Na KWC ma bardzo dobre recenzje-4/5 z 17 recenzji.
Producent: Bogaty i aksamitny krem o delikatnym zapachy pomarańczy intensywnie regeneruje skórę podczas odpoczynku. Odżywiona i złagodzona, skóra chroni swoją młodość.Posiada dużo składników rośłinnych,99,6% składników naturalnych itd.,itp.
Po pierwsze,strasznie pachnie ;/ Jest wtym coś z pomarańczy,ale bardzo gorzkiej i nieprzyjemnej ;/
Po drugie-ma jakąś dziwną konsystencję.Tzn,jest ona niby ok,ale na twarzy wchłania się szybko,ściągając skórę.Nie daje przyjemnego odczucia,czy choc odrobiny wrażenia nawilżenia. Wchłania się do matu.
Ma regenerowac i łagodzic skórę.U mnie zdecydowanie jest co łagodzic,ale ten krem poza nieciekawymi doznaniami nie robi nic z moją skórą ;/ Stosowałam go długo,choc nie zawsze codziennie i nic nie zaobserwowałam.Rano moja skóra też nie była w jakimś najlepszym stanie :( Nie polecam za taką kasę...
Kolejny bubel- Nawilżjący balsam brązująco-ujędrniający
Z czasem nawet się do niego przekonałam,ale i tak więcej nie kupię.Na KWC 3,77/5 z 3 recenzji.
Wg mnie jest przede wszystim za drogi,jak na taką pojemnośc (stała cena-39 zł/200 ml).Nie używam tego typu kosmetyków zbyt często,nie jestem więc bardzo wprawiona w ich nakładaniu,ale jakoś z innymi (Dove,L'oreal) nie miałam żadnego problemu.Ten śmierdzi samoopalaczem,robi straszne smugi i plamy na nogach (potem trochę udało mi się to zwalczyc),jest mało wydajny ;/ Choc efekt lekkiej opalenizny daje dośc szybko (mam bardzo jasną skórę),kolor jest dobry.W składzie-3 parabeny!
Za tę cenę-NIE.
Teraz z kolei coś na plus-Nawilżająco - brązujący krem do twarzy 2 w 1 :)
Na KWC-4,27/5 z 13 recenzji.Cena śrdenia-35 zł/50 ml.
No i:
+przede wszystkim efekt: stopniowe brązowienie skóry (efekt można dozować),ładny kolor opalenizny
+przepiękny zapach Moja mama stwierdziła,że podobny do Lolitki
+nawilża,ma super konsystencję
+szybko się wchłania,nie zostawia tłustej warstwy i jest bardzo dobrym kremem pod makijaż.
+nie robi placków,o ile rozsmaruje się go w miarę równomiernie.Nie trzeba się starać,ani specjalnie przejmowac aplikacją.Nie farbuje też brwi,czy włosów
+wydajny,w promocji nawet niedrogi
-W składzie silikon i co najmniej 2 parabeny (tyle dojrzałam) :(
Na razie tyle :) Pododaję wiecej recenzji,jak porobię zdjęcia kolorówki i ogarnę się ze wszystkim :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz